Bardzo często dostajemy pytania dotyczące współwystępowania takich trudności rozwojowych jak autyzm i dysleksja. Dlatego postanowiliśmy napisać tekst na ten temat. Zacznijmy od tego, że w procesie diagnozy trudności poznawczych, z którymi borykają się dzieci i młodzież z autyzmem, trzeba rozróżnić dwie kwestie, które są ściśle związane ze specyfiką tego zaburzenia.
Część uczniów, u których zdiagnozowano zaburzenia ze spektrum autyzmu to również dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. W takim przypadku trudności szkolne, z którymi boryka się uczeń, w tym trudności w czytaniu, wynikają z ograniczonych możliwości intelektualnych.
Należy jednak pamiętać, że u pewniej części pacjentów ze stwierdzonym autyzmem rozwój intelektualny przebiega prawidłowo. Wszystkie kompetencje poznawcze odpowiedzialne za rozumowanie, wyciąganie wniosków czy rozwiązywanie problemów rozwijają się właściwie. U części pacjentów z tej grupy pojawiają się dodatkowo deficyty wąskich funkcji poznawczych (tzw. deficyty parcjalne), które skutkują wystąpieniem trudności w czytaniu. Standardy diagnostyczne (zawarte zarówno w klasyfikacji Światowej Organizacji Zdrowia, jak i w klasyfikacji Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego) dają w tym zakresie wyraźne wytyczne wszystkim diagnostom.
Zgodnie z nimi w takiej sytuacji mamy do czynienia z rozpoznaniem dysleksji rozwojowej jako zaburzenia współwystępującego z zaburzeniem ze spektrum autyzmu.
W Klasyfikatorze Zaburzeń Psychicznych DSM-5 w sekcji poświęconej diagnozowaniu specyficznych zaburzeń uczenia się w punkcie „współwystępowanie” czytamy:
Specyficzne zaburzenia uczenia się powszechnie współwystępują z (…) zaburzeniami ze spektrum autyzmu.
W klasyfikacji ICD pojawia się z kolei zasada mówiąca, że:
Klinicystom zaleca się uwzględnianie tylu rozpoznań, ile potrzeba dla pełnego ujęcia obrazu klinicznego.
Zaleca się, aby diagnosta wskazał, które zaburzenia należy traktować jako podstawowe, a które jako uzupełniające bądź dodatkowe. Co do zasady pierwszeństwo należy przyznać temu zaburzeniu, które najbardziej odpowiada głównemu celowi prowadzonej procedury diagnostycznej. Zdarza się, że zajmujemy się diagnozą małego pacjenta przyprowadzonego przez rodziców ze względu na objawy, które według nich są dolegliwe. Tymczasem podczas analizy występujących symptomów okazuje się, że oprócz trudności zgłaszanych przez rodziców rozpoznajemy też dodatkowe symptomy specyficzne dla innych zaburzeń. To wtedy zasada diagnozowania zaburzeń dodatkowych ma szczególne znaczenie.
Chcielibyśmy również podkreślić, że wśród symptomów autyzmu w żadnej z istniejących klasyfikacji nie znajdziemy trudności w czytaniu czy liczeniu. W związku z tym, gdy diagnozowany przez nas pacjent boryka się z trudnościami w czytaniu, rzetelna analiza objawów trudności rozwojowych powinna objąć rozpoznanie zaburzenia ze spektrum autyzmu oraz, w przypadku normy intelektualnej, współwystępującej dysleksji rozwojowej.
Oprócz opisanych powyżej wytycznych, które są jednoznaczne i jednocześnie zawarte w obu klasyfikacjach chorób i zaburzeń, warto wziąć pod uwagę wyniki badań naukowych. Realizowane na świecie badania wskazują jednoznacznie na to, co trafnie oddali Jeffrey W. Gilger i Bonnie J. Kaplan z Uniwersytetu w Calgary, pisząc, że „współwystępowanie w zaburzeniach neurorozwojowych jest regułą, a nie wyjątkiem”.
Badania tych samych kanadyjskich autorów wykazały, że w przypadku uczniów ze stwierdzoną dysleksją ryzyko współwystępowania innego zaburzenia przekracza 51 proc.
Z kolei badania Bjoerna Hofvandera ze szwedzkiego Uniwersytetu w Lund wykazały, że częstość występowania dysleksji w grupie pacjentów z zespołem Aspergera, czyli zaburzenia ze spektrum autyzmu z normą intelektualną, jest niemal równa populacyjnej i wynosi 14 proc.
I choć w świetle powyższych danych oraz wytycznych zawartych w standardach diagnostycznych sprawa współwystępowania dysleksji rozwojowej i autyzmu wydaje się dość oczywista, to w wielu poradniach psychologiczno-pedagogicznych wciąż toczą się dyskusje na ten temat. Sprawy nie ułatwiają różnego typu urzędnicze wytyczne i tzw. pisma, które opierając się na często nieprawdziwych założeniach, pouczają diagnostów, jak powinni diagnozować.
Wydaje się, że zadaniem urzędników jest tworzenie organizacyjnych ram funkcjonowania placówek specjalistycznych bez ingerowania w profesjonalne kompetencje zatrudnionych w nich specjalistów. Specjaliści zaś w swej pracy powinni się kierować aktualną wiedzą naukową oraz obiektywnymi i powszechnie przyjętymi w środowisku standardami diagnostycznymi.