Problem depresji poporodowej dotyka nawet co piątej matki na świecie, dotyczy również ojców, co eksperci dopiero niedawno zaczęli zauważać – depresji związanej z przyjściem na świat potomka doświadcza co dziesiąty ojciec. Często tę chorobę współdzieli oboje rodziców.
Narodziny dziecka to bardzo złożone emocjonalnie doświadczenie i duża zmiana w życiu obojga rodziców. Obok radości z posiadania potomstwa i wielu pozytywnych doświadczeń rodzice stają również przed trudnymi zmianami. Tracą swój dotychczasowy styl życia, niezależność i poczucie, że „wszystko jest możliwe”. Zmienia się też relacja w parze.
Rodzicielstwo konfrontuje również bardzo namacalnie z zagadnieniem przemijania, zmusza do zrewidowania relacji z własnymi rodzicami, co może być bolesne dla tych, które przeżyli stratę rodziców lub doświadczyli jakiś rodzaj zaniedbania albo przemocy ze strony swoich opiekunów w dzieciństwie. Można powiedzieć więc, że narodziny dziecka to dla rodzicielskiej pary sytuacja kryzysowa, niektórzy rodzice zareagują na tak duży stres depresją.
Badania opublikowane przez zespół pod kierunkiem Johna L. Coxa w 2016 r. pokazują, że system opieki zdrowotnej wyłapuje mniej niż połowę kobiet cierpiących na depresję w ciąży i mniej niż jedną trzecią tych, które doświadczają depresji po porodzie. Leczonych zaś jest zaledwie 13 proc. ciężarnych i niespełna 16 proc. kobiet z depresją poporodową. Bardzo istotnym jest więc, aby rozpoznać to cierpienie, ale też aby nie patologizować tego okresu w ich życiu.
Tymczasem w naszym społeczeństwie zjawisko depresji poporodowej często jest lekceważone. „Samo jej minie. To normalne humory świeżo upieczonej matki“ – takie zdanie słyszę nawet podczas spotkań z personelem medycznym. Niestety, to nieprawda. Depresja poporodowa to nie to samo co zwykłe trudności adaptacyjne po narodzinach dziecka.
Zaburzenia nastroju w okresie okołoporodowym są rzeczywiście powszechnym zjawiskiem wśród matek. Określamy je jako „baby blues” – jest to stan doświadczany przez co najmniej połowę, a według niektórych statystyk – nawet przez 80 proc. kobiet w połogu. Za główną przyczynę uważa się gospodarkę hormonalną. Choć według niektórych badaczy istotną rolę odgrywa również czynnik społeczny – jak poczucie bezpieczeństwa matki i wsparcie lub jego brak, jakie otrzymuje od swojego otoczenia. Mamy wtedy do czynienia z brakiem stabilnością nastroju. W jednej chwili kobieta czuje się zadowolona, by za moment doświadczać silnego zniechęcenia i smutku oraz lęku.
Baby blues utrzymuje się przez krótki czas, mija najczęściej po trzech dobach, jeśli poród odbył się w sposób naturalny, do tygodnia po porodzie np. przez cesarskie cięcie. Ten stan nie wymaga interwencji specjalistycznej. Baby blues rzeczywiście najczęściej przechodzi samoistnie, chociaż u ok. 20 procent matek może przerodzić się w stan depresyjny. Jednak jest to zjawisko naturalne. Co innego, gdy mamy do czynienia z depresją.
Depresja pojawia się zwykle w czwartym do szóstego tygodnia po porodzie. Według badań jednak, nawet 27 proc. kobiet w depresji mogło jej doświadczać jeszcze przed zajściem w ciążę, część zaczyna odczuwać objawy w ciąży albo dopiero kilka miesięcy po porodzie (o depresji poporodowej mówimy, gdy objawy pojawią się do ukończenia przez dziecko pierwszego roku życia). Dlatego wymiennie stosujemy określeń „depresja poporodowa” i „depresja okołoporodowa”.
Czas trwania tego stanu bywa bardzo różny – badacze mówią o kilku tygodniach lub kilku miesiącach. U części matek stan depresyjny może utrzymać się aż do osiągnięcia przez dziecko wieku szkolnego, czy nawet do okresu dorastania.
W Polsce w 2019 r. wprowadzony został obowiązek monitorowania stanu psychicznego kobiet w ciąży i po porodzie pod kątem depresji przez personel medyczny – który, co warto podkreślić, nie został przygotowany do nowych zadań. Próbą wsparcia głównie położnych i pielęgniarek w nowym zadaniu są programy zdrowotne, np. w ramach ogólnopolskiego programu profilaktyki depresji poporodowej realizowanego przez Ministerstwo Zdrowia prowadzone są m.in. badania przesiewowe oraz bezpłatne konsultacje diagnostyczne. Brakuje jednak rozstrzygnięć dotyczących leczenia kobiet z pozytywną diagnozą. W tej chwili nie mogą one liczyć na szybką ścieżkę leczenia.
Wielu krajom zależy na szybkim rozpoznawaniu i leczeniu depresji w tym szczególnym okresie życia, gdyż depresja matki związana jest z ryzykiem przedwczesnego porodu, niższą masą urodzeniową dziecka, zwiększonym ryzykiem komplikacji w ciąży (jak ryzyko cukrzycy i stanu przedrzucawkowego). Wczesna diagnoza i wprowadzona terapia pomagają zaoszczędzić środki, które w innej sytuacji będą przeznaczone na leczenie konsekwencji zdrowotnych niezdiagnozowanej i nieleczonej depresji.
Jeśli pracujemy w szpitalu, naprawdę warto, byśmy współpracowali jako zespół i w tym okresie przejściowym, związanym z nowymi zmianami, wspierali położne, pielęgniarki i lekarzy w prowadzeniu badań przesiewowych. Badania pokazują, że mimo upływu dwóch lat od wprowadzenia ministerialnego programu położne mają kłopoty z prawidłową interpretacją wyników uzyskanych dzięki testom podstawowego narzędzia przesiewowego, czyli Edynburskiej Skali Depresji Poporodowej.
Objawy depresji poporodowej różnią się od niestabilności nastroju określanej jako baby blues. Zasadniczo pokrywają się z objawami depresji klasycznej, niezwiązanej z rodzicielstwem, choć badacze zwracają uwagę na to, że pacjentki (i pacjenci) rzadziej definiują swoje problemy określeniem „smutek” czy „przygnębienie”, częściej obserwuje się nasilenie symptomów neurotycznych, co rodzi trudności w rozpoznaniu tego zaburzenia.
Objawy depresji poporodowej:
Objawom tym często towarzyszy poczucie bycia bezwartościową matką/ojcem oraz formułowanie wygórowanych oczekiwań wobec siebie w roli matki/ojca, również brak tolerancji na zmiany w codziennej rutynie.
Depresja poporodowa może mieć przebieg łagodny lub z umiarkowanymi objawami, a może też przyjąć postać depresji o cechach psychotycznych, wymagającą hospitalizacji. Niesie za sobą skutki krótko- i długotrwałe dla zdrowia matki/ojca, kładzie się cieniem na ich funkcjonowaniu w roli rodziców, ale także jako pary, na relacjach całej rodziny i pozostałych relacjach społecznych. Doświadczenie to, zwłaszcza jeśli nieleczone, może wpłynąć na decyzję o braku kolejnych dzieci.
Depresja to choroba, która zdarza się często – terapeuci powinni o tym pamiętać. Ponieważ jednak polega m.in. na utracie zdolności dbania o siebie i niskim szacunku do samego siebie, często rodzice nie dopuszczają myśli, że na nią cierpią. Miejscem rozpoznania choroby może być więc dopiero kontakt ze specjalistą zajmującym się jakimś problemem dziecka. Z szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że depresja jest jedną z głównych przyczyn niepełnosprawności na świecie.
Według danych australijskich i nowozelandzkich, jeśli rozpatrujemy łącznie „dużą” depresję i nieco łagodniejszą dystymię, to u jednego na dziesięciu pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej występują objawy depresyjne, a w ciągu życia depresja pojawi się u 15 proc. populacji! Depresja rozpoczyna się średnio w wieku 27 lat, ale u 40 proc. chorych pierwszy epizod występuje w okresie do 20. roku życia. Dwukrotnie większe ryzyko zachorowania występuje u kobiet w porównaniu z mężczyznami.
Nie będzie niczym odkrywczym jak napiszę, że zaburzenia nastroju nie pozostają bez wpływu na dziecko. Wiele badań potwierdza, że depresja poporodowa rodziców wiąże się z zagrożeniem dla prawidłowego rozwoju dziecka. Konsekwencje widać już we wczesnym dzieciństwie, ale także u dzieci, kiedy już dorosną. Oto jeden z przykładów: depresja matki może być przyczyną zaburzeń rytmu snu i czuwania u niemowlęcia oraz rozwoju lękowego stylu przywiązania. Dzieje się tak dlatego, że matki wiedzione lękiem o zdrowie i życie swoich dzieci często wybudzają je ze snu, aby upewnić się czy wszystko jest w porządku.
To powinno być ważną wskazówką dla terapeutów. Rodzice zwracają się do was z wieloma bardzo różnorodnymi problemami dotykającymi ich dziecko: kłopoty ze snem, nadmierna płaczliwość, opóźniony rozwój mowy, trudności z samoregulacją emocjonalną. Badania pokazują, że trudności depresyjne głównego opiekuna – najczęściej mamy – mogą być skorelowane z tymi trudnościami. Jeżeli więc widzicie, że matka po porodzie źle się czuje, warto zachęcić ją, się tym zajęła – farmakoterapia i psychoterapia bywają bardzo skuteczne.
Jeśli widzicie, że rodzic jest przygnębiony, że nie cieszy go kontakt z dzieckiem, czy zamiast kontaktować się z dzieckiem patrzy uparcie w telefon, przez okno albo gdy obserwujecie, że nie ma dobrego, ciepłego kontaktu pomiędzy rodzicem a dzieckiem – jako terapeuci powinniście się tym zainteresować.
Warto poświęcić całą godzinę konsultacji diagnostycznych na rozmowę o sytuacji rodziców: Jak przebiegał poród? Jak czuli się po porodzie? Jak wygląda ich sytuacja rodzinna? Jaki mają kontakt z własnymi rodzicami? To wszystko może przekładać się na lepsze rozumienie przez terapeutę rozwoju dziecka i jego trudności. D.W. Winnicott pisał: „Dziecko nie istnieje samo”. Im młodsze dziecko, tym większe znaczenie jego relacji z rodzicami. W części klasyfikacji diagnostycznych dla małych dzieci np. Klasyfikacji DC 0-3 r. uwzględniana jest oś relacji rodzice – dziecko z podkreślaniem, iż czasem przyczyną trudności mogą być zakłócone relacje, a nie konkretna diagnoza dziecka.
Nie wahajcie się więc rozmawiać z rodzicami o ich stanie psychicznym. Warto dać im do wypełnienia test Edynburskiej Skali Depresji Poporodowej (EPDS) lub kwestionariusze PhQ – 2 i PhQ-9, umożliwiające badanie przesiewowe pod kątem zaburzeń nastroju. Wystarczy zadać pacjentom tylko dwa pytania z tego kwestionariusza, a uzyskanie dwóch odpowiedzi twierdzących pozwala wstępnie rozpoznać stan depresji.
Te pytania brzmią:
Po uzyskaniu tych dwóch odpowiedzi twierdzących wykonujemy pełen kwestionariusz PhQ9 dostępny bezpłatnie online.
Takie podejście terapeuty nie deprecjonuje rodziców, a może wiele wyjaśnić, jeśli chodzi o źródła problemów dziecka.
Dziecko jest zależne od stanów emocjonalnych swojego głównego opiekuna – najczęściej matki. Interakcja między matką a noworodkiem kształtuje jego doświadczenia poznawcze, emocjonalne i społeczne na całe życie. Depresja poporodowa może mieć więc ogromny wpływ na rozwój dziecka we wszystkich jego sferach. Wczesne rozpoznanie tego zaburzenia jest jedyną gwarancją prawidłowego rozwoju dziecka i – rzecz jasna – wprowadzenia programu pomocy dla jego rodziców. Regularne leczenie umożliwi monitorowanie nieprawidłowych zachowań rodziców oraz wprowadzanie strategii, które zminimalizują wpływ choroby na najmłodszych członków rodziny.
Badania pokazują, że dzieci rodziców cierpiących na depresję, częściej niż ogół populacji wykazują symptomy zaburzeń emocjonalnych i behawioralnych. Z upływem czasu u dzieci z tej grupy mogą się rozwinąć zaburzenia internalizacyjne: lęki, zahamowania społeczne, zaburzenia psychosomatyczne. Mogą się wystąpić u nich zaburzenia eksternalizacyjne związane z zachowaniami opozycyjno-buntowniczymi.
Badany u dzieci rodziców z depresją poziom kortyzolu wskazuje, że już półroczne niemowlęta mają wyższy poziom stresu, w związku z tym, mogą w późniejszych swojego latach życia mogą mieć większą skłonność do zapadania na choroby o podłożu zapalnym, np. choroby cywilizacyjne, jak otyłość lub cukrzyca. Jako nastolatkowie dwa razy częściej przejawiają trudności w matematyce niż rówieśnicy, a siedmiokrotnie częściej zapadają na depresję w chwili wkroczenia w dorosłość.
Cierpiący na stany depresyjne rodzice formułują często obawy w stosunku do bezpieczeństwa dzieci, wywołując tym u nich trudności w adekwatnej ocenie rzeczywistości. Wpływa to na funkcjonowanie nie tylko w okresie dzieciństwa i dorastania, ale również w dorosłym życiu.
Kolejna sprawa – rodzice cierpiący na depresję często próbują nadmiernie chronić dziecko. To może hamować rozwój dziecka w sferze fizycznej, psychicznej i społecznej.
Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne grupuje negatywne skutki depresji poporodowej dla dziecka w poszczególnych okresach jego rozwoju (za: Banasiak-Parzych, 2007):
Z perspektywy skuteczności pomoc dla rodziców w depresji powinna nadejść jak najszybciej. Należy umożliwić matce rozmowę o przeżywanych uczuciach, wspierać ją w organizowaniu pomocy dla siebie i podkreślać konstruktywne sposoby radzenia sobie. Matki niemowląt do 12. miesiąca życia mogą skorzystać z trzech bezpłatnych konsultacji w ramach projektu „Przystanek Mama”.
Matki w ciąży i rodzice starszych dzieci mogą skorzystać z bezpłatnych konsultacji w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej, które oferują stosunkowo krótkie terminy i mimo iż oferują tylko do kilkunastu spotkań, mogą pomóc w stworzeniu planu pomocy i dalszego leczenia – jeśli takie okaże się potrzebne.
Bezpłatna psychoterapia i konsultacje psychiatryczne możliwe są w Poradniach Zdrowia Psychicznego.