Na pewno chcesz, aby Twoje dziecko rozwijało się jak najlepiej i było szczęśliwe. Coś Cię jednak niepokoi w jego zachowaniu. Sprawdź, na co zwrócić uwagę i kogo prosić o pierwsze wskazówki.
W Polsce, niestety, często zbyt późno rozpoznajemy autyzm. Najczęściej diagnozę stawia się u dzieci pięcio- lub sześcioletnich, gdy są już osadzone w systemie edukacji i prawdopodobnie mają za sobą pierwsze poważne trudności wynikające z nierozpoznania ich potrzeb i zaburzeń.
Aby zapewnić dziecku prawidłowy rozwój, poczucie szczęścia i spełnienia, aby zapobiec jego ewentualnemu cierpieniu, trzeba zadbać o podstawę. Jest nią prawidłowa i szybka diagnoza. To rodzice odgrywają najważniejszą rolę we wczesnym rozpoznawaniu objawów ze spektrum autyzmu, podobnie jak i innych zaburzeń czy trudności rozwojowych u dzieci. To rodzice są najważniejszymi ekspertami od swoich dzieci.
Dzielimy się wskazówkami, co zrobić, aby nie przegapić nieprawidłowości rozwojowych u dziecka do drugiego roku życia. Na jakie zachowania zwrócić uwagę, u kogo szukać wsparcia i pomocy w pierwszych chwilach niepokoju i niepewności?
10 wczesnych sygnałów autyzmu u dziecka
Wczesne objawy, które są pomocne w procesie rozpoznawania ryzyka autyzmu, możesz dostrzec już w pierwszym roku życia maluszka. Oto lista bardzo wczesnych sygnałów.
- Brak zainteresowania bodźcami społecznymi.
Dla zdrowego niemowlęcia twarz ludzka to jeden z najbardziej interesujących obiektów. Dlatego obserwuj uważnie, w jaki sposób dziecko reaguje na twarze otaczających go ludzi. Sprawdź, czy obserwuje Twoją twarz z zainteresowaniem, wyciąga do niej rączki, przypatruje się badawczo. To jedna z oznak prawidłowego rozwoju. Jeśli jednak dziecko nie przypatruje się pochylającym się nad nim ludziom, nie bada ich twarzy, nie zawiesza na nich wzroku – to sygnał do niepokoju.
- Dziecko nie podejmuje tzw. zabawy naprzemiennej.
Zabawa naprzemienna polega na tym, że podajemy dziecku do ręki jakiś przedmiot – zabawkę, łyżeczkę do herbaty, butelkę ze smoczkiem – ono go odbiera, a chwilę później przynosi i oddaje. Albo odwrotnie – dziecko przynosi i podaje nam jakiś przedmiot, a chwilę później zabiera nam go z rąk. Jeśli maluszek nie reaguje na komunikaty, które kierujesz do niego podczas prób takiej zabawy – masz powód, aby się zaniepokoić. Jak to może wyglądać? Wołasz, pokazujesz przedmiot, a dziecko nie reaguje, nie zatrzymuje się, nie zwraca na Ciebie uwagi, nie przynosi Ci swoich zabawek.
- Dziecko nie dostosowuje się emocjonalnie do klimatu sytuacji.
Wyobraź sobie taką sytuację: kilka osób w obecności Twojego dziecka wybucha śmiechem, bo zdarzyło się coś zabawnego albo ktoś opowiedział zabawną anegdotę. Wszyscy się śmieją. Twoje dziecko nie śmieje się, a nawet jest nadmiernie poważne albo nagle zaczyna płakać. Oczywiście maluch mógł się przestraszyć głośnych dźwięków, wtedy płacz będzie uzasadniony. Jednak jeśli dziecko zazwyczaj nie potrafi dostosować się do sytuacji emocjonalnej otoczenia, może to być sygnałem ostrzegawczym. Niepokojącym sygnałem jest zatem ekspresja twarzy – nieadekwatna do sytuacji.
- Dziecko nie reaguje na swoje imię.
Do około 10. miesiąca życia dziecko powinno reagować na swoje imię. Jeżeli je przywołujesz, powinno co najmniej odwrócić główkę w Twoją stronę.
- Dziecko nie podąża wzrokiem za tym, co mu pokazujesz.
W pierwszym roku życia dziecko powinno podążać wzrokiem za tym, co mu pokazujesz. Mówisz na przykład: „Zobacz, piesek biegnie!”, i pokazujesz palcem. Prawidłowo rozwijające się dziecko odwróci się i spojrzy w miejsce, które wskazujesz, albo jeśli już potrafi – skieruje się tam. Jeśli Twoje dziecko tak nie reaguje, ignoruje Twoje komunikaty, masz powód do niepokoju. Pamiętaj też, że już przed końcem pierwszego roku życia dziecko powinno podążać wzrokiem za ciekawą zabawką, np. samochodzikiem albo wózeczkiem dla lalek, które się przemieszczają.
- Dziecko jest „nieobecne”.
Odnosisz wrażenie, że Twoje dziecko jest „nieobecne” i niezainteresowane. Tak jakby funkcjonowało troszkę obok życia rodzinnego. Ktoś przychodzi do domu – dziecko nie sprawdza nawet, kto to. Ktoś do niego mówi – nie reaguje.
- Dziecko nie gaworzy po ukończeniu 12. miesiąca życia.
Do pierwszego roku życia dziecko powinno już gaworzyć, czyli wydawać z siebie sylaby takie, jak: „mamama”, „papapa” czy „tatata”. Jeśli Twoje dziecko mimo przekroczenia 12. miesiąca nie próbuje wymówić żadnych sylab lub dźwięków, jest to niepokojące.
- Dziecko nie wymawia pojedynczych słów po 15. miesiącu życia.
Pomiędzy 12. a 15. miesiącem życia wymawianie pojedynczych słów należy do jednej z rozwojowych prawidłowości. Słowa mogą być lekko zniekształcone, dziecko może jeszcze nie wypowiadać wszystkich głosek, jednak powinniśmy być w stanie usłyszeć takie słowa jak „daj”, „mama”, „tata”, „baba”, „chodź” (często zniekształcone do „oć”). Zwracamy się tu szczególnie to rodziców małych chłopców – nie ulegajmy mitom, które mówią, że chłopiec może nie mówić do trzeciego roku życia i że to nic wielkiego. To nieprawda. Rozwój mowy musi przebiegać stopniowo, etapami – jeden etap po drugim. W pierwszym roku życia dziecko niezależnie od płci powinno wymawiać pierwsze słowa.
- Dziecko nie buduje pojedynczych zdań po ukończeniu dwóch lat.
W 24. miesiącu życia dziecko powinno już budować pierwsze pojedyncze zdania. Oczywiście bardzo proste, często dwuwyrazowe, np. mama, „daj”, „tata, chodź”.
- Dziecko nie rozumie podstawowych gestów społecznych.
Mówisz: „zrób papa” albo „bij brawo”, a Twoje dziecko nie reaguje.
Gdzie po diagnozę – po pierwsze pediatra, po drugie przychodnia
Jak już wspomnieliśmy, rodzice są najlepszymi ekspertami od swojego dziecka. Równocześnie mają dostęp do specjalistów. Terapeuta, do którego się zwrócisz po pomoc, będzie potrzebował wszelkich informacji, które pomogą w diagnozie, a potem w opracowaniu planu terapii. Co jest normą? Co powinno niepokoić w zachowaniu maluszka? Jak przebiega prawidłowy cykl rozwoju dziecka?
Na te wszystkie pytania odpowie pediatra. Warto poświęcić czas na to, żeby znaleźć dobrego lekarza, który ma wiedzę na temat prawidłowego przebiegu rozwoju dzieci i może wskazać, na co rodzice powinni zwrócić uwagę. Jeśli coś Cię niepokoi w zachowaniu maluszka, możesz też zadawać pytania już w trakcie formalnego badania bilansowego.
Pomocną dłoń wyciągają także poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Dziecko nie musi chodzić do przedszkola, ani do szkoły, żeby mogło skorzystać z konsultacji w poradniach pedagogiczno-psychologicznych. Pracują w nich specjaliści, którzy zajmują się wczesnym wspomaganiem rozwoju, pomagają ocenić rozwój dziecka, zdecydować, czy trudności obserwowane przez rodzica są normą na danym etapie życia, czy mają jednak charakter zaburzenia.
Kolejnym etapem są placówki, które specjalizują się w konkretnym typie zaburzenia.