emocje

Pierwsza pomoc w kryzysie emocjonalnym

Twoje dziecko znowu próbuje krzykiem wymusić kolejną bajkę na tablecie? Próby zapanowania nad sytuacją tylko ją pogarszają? Tu znajdziesz kilka ćwiczeń, które mogą pomóc w starciu z trudnymi emocjami.

Rzuca zabawkami, tupie, wrzeszczy wniebogłosy, płacze – w taki sposób często zachowuje się dziecko, kiedy nie potrafi sobie poradzić z frustracją albo złością. Dorośli w podobnych sytuacjach powiedzieliby: „zalała mnie krew”, „puściły mi nerwy”. Dziecko wobec własnych emocji jest niczym mała łódeczka na wielkim, rozhulanym morzu – miotane od jednej do kolejnej fali, przestaje kontrolować swoje zachowanie. Rozładowuje napięcie w sposób często trudny do zaakceptowania. Co w tej sytuacji powinni zrobić dorośli?

Częstą reakcją jest złość i kara – np. szlaban, brak deseru czy odizolowanie dziecka w jego pokoju. Tymczasem emocje są nieodłączne od ludzkiego doświadczenia, są naszą naturalną reakcją na sytuacje, w których nasze potrzeby pozostają niezaspokojone. Niektóre emocje, jak złość, lęk czy smutek, są więc dla nas naturalnie trudne – nie chodzi jednak o to, aby się tych emocji pozbyć, aby już nigdy nie odczuwać gniewu czy żalu, ale o to, aby nie dać się emocjom zdominować. Najsłabiej sobie z tym radzą dzieci, ponieważ uczą się dopiero obsługi swoich wewnętrznych przeżyć.

Rozwój emocjonalny dziecka, samoregulacja emocji czy ogólniej – zdobywanie kompetencji emocjonalnych – to długi proces. Na początku swojego życia dzieci reagują więc na emocje impulsywnie – jak tylko je odczują, natychmiast je wyrażają i dążą do szybkiego zaspokojenia swoich potrzeb, tak jak na danym etapie życia potrafią. My, dorośli, powinniśmy służyć w takich chwilach wsparciem, pomóc dziecku odzyskać stabilność i spokój.

Pierwsza wskazówka brzmi więc tak: emocje są w porządku, nie walczymy z nimi, nie uspokajamy dziecka na siłę. Dziecko ma prawo się złościć, gniewać, bać się, odczuwać frustrację. Bywa jednak, że jego reakcja na emocje nie jest w porządku – kiedy krzyczy, obraża swoich rodziców, staje się agresywne. Możemy jednak uczyć nasze dziecko panowania nad takimi reakcjami i lepszego kontaktu z samym sobą. Podpowiem kilka na to sposobów.

Zarzuć „kotwicę”

Kotwica pomoże zatrzymać się dziecku, kiedy buzujące w nim emocje nakręcą trudne zachowania. Na przykład, kiedy dziecko prosi o bajkę na tablecie, a my nie chcemy się zgodzić, bo zbyt długo już z tabletu korzysta. Jak najczęściej zareaguje? Najpierw prośbą, w końcu płaczem i pretensjami, często tupnie, trzaśnie drzwiami, niejeden rodzic usłyszy w takiej sytuacji: „nienawidzę cię!”. Co możemy zrobić?

Po pierwsze – pomóż samemu sobie

Skoro chcemy pomóc swojemu dziecku, w pierwszej kolejności powinniśmy zadbać o siebie. Twoją rolą jest, abyś była spokojną przystanią dla miotanej falami emocjonalnej łodzi twojego dziecka. Brzmi banalnie? Niekoniecznie. Zachowanie dziecka ma na ciebie wpływ. Też zaczynasz się denerwować, kiedy dziecko płacze albo krzyczy, na pewno zabolą cię słowa „nienawidzę cię!” wypowiedziane przez nie w złości. Odruchowo wyzwala się w tobie chęć takiej samej reakcji, chciałabyś krzyknąć: „Jak ty się odzywasz do matki?!”. Zatrzymaj się jednak. Postępuj podobnie jak przy procedurach bezpieczeństwa w samolocie: dorosły najpierw zakłada maskę tlenową po to, aby był w stanie pomóc dziecku. Oto co może pomóc:

  • Postaw obie stopy na ziemi, przenieś ciężar z jednej na drugą, z palców na pięty, poczuj grunt pod stopami. Przeniesienie uwagi do ciała pomoże ci zyskać dystans, by zareagować.
  • Zadaj sobie pytanie: Co jest najważniejsze w tej sytuacji? Zdyscyplinowanie dziecka, upomnienie się o jego uczucia wobec rodziców i wymuszenie szacunku? Czy jednak chcemy pomóc dziecku poradzić sobie z emocjonalną burzą i przejść do zaplanowanych wcześniej punktów naszego wspólnego dnia?

Nazwij to, co się dzieje

Za każdym, nawet najdzikszym zachowaniem dziecka kryje się jakaś potrzeba, czasem trudno ją od razu rozpoznać. Nie oceniaj więc zachowania dziecka, nie walcz z nim. Lepiej zacząć od nazwania tego, co się dzieje. Powiedz dziecku, co widzisz, co się dzieje.

Na przykład: „słyszę, że krzyczysz”, „wygląda na to, że bardzo tego potrzebowałeś (tego, co zostało dziecku zabronione)”, „widzę, że coś cię wkurzyło”.

Wyraź swoje intencje

Mózg dziecka, jeszcze nie w pełni zintegrowany, w mniejszym stopniu korzysta z kory mózgowej, która jest odpowiedzialna za kontrolę, język i planowanie. Pamiętaj więc, że gdy w grę wchodzą silne emocje, dziecku jest dużo trudniej niż tobie. Daj mu wsparcie, powiedz na przykład: „chciałabym ci pomóc”, „widzę, że się męczysz, chciałabym, żebyś poczuł się lepiej i żebyśmy wspólnie znaleźli rozwiązanie”.

Pomóż dziecku wyciszyć emocje

W tym kroku staramy się zatrzymać rozpędzoną reakcję dziecka. Podobnie jak w punkcie pierwszym, kiedy sami szukaliśmy stabilności dla siebie. Uruchamiamy zmysły i odruch orientacji u dziecka, żeby je skontaktować z tym, co się dzieje tu i teraz; rozszerzamy jego uwagę, która skoncentrowana jest na silnej emocji, na impulsie, i przekierowujemy ją na to, co się dzieje w ciele dziecka i wokół niego; kotwiczymy i stabilizujemy emocje.

  • mówimy np.: „Córeczko, czy mnie słyszysz?” albo „Popatrz na mnie, proszę”.
    – proponujemy zabawę: „Zanim poszukamy rozwiązania, rozejrzyj się, proszę. Zobacz, co widzisz tutaj obok, za oknem. Zauważ, co słyszysz”. To uruchamia korę mózgową, zmysły i orientację, w efekcie pomaga zatrzymać nakręcającą się spiralę emocji i reakcji na nie.
  • przekierowujemy uwagę dziecka na to, co się dzieje w jego ciele: „Widzę, że jesteś zła, pokaż, gdzie najbardziej czujesz tę złość” (dziecko pokazuje np. głowę czy brzuch).
  • „łapiemy” grunt pod nogami, proponujemy, żeby dziecko postawiło obie stopy na ziemi, przestąpiło z jednej nóżki na drugą, z palców na pięty.
  • „szukamy” oddechu: można położyć rękę na brzuch dziecka w okolicy przepony i powiedzieć: „Zobacz, jak szybko oddychasz”.

Nadal nie działa?

Jeśli mimo naszych starań dziecko nie uspokoiło się nawet trochę, zaczynamy cały proces od początku. Trzeba jednak być uważnym, nie należy automatycznie realizować kolejnych punktów. Czasem jedynym, co możemy zrobić w kryzysowej emocjonalnie sytuacji, jest bycie przy naszym dziecku. Kiedy się nie uspokaja, mówimy np.: „Widzę, że bardzo trudno jest ci się uspokoić, poczekam chwilę, a potem spokojnie porozmawiamy”. Młodszym dzieciom możemy dać też wybór: „Widzę, że nadal jesteś zdenerwowana, chciałabym się przytulić. Czy wolisz, tylko żebym siedziała obok ciebie?”. Dopiero kiedy dziecko jest spokojne i ustabilizowane, możemy z nim porozmawiać o problemie, który wywołał burzę.

Ćwiczenia podtrzymujące rezultat

Wszelkie ćwiczenia, które zakotwiczają nas w rzeczywistości, przyczyniają się do zmniejszenia impulsywności i lepszego rozumienia tego, co się z nami dzieje. Człowiek jednak nie działa jak komputer – nie da się naszych emocji zrestartować jednym przyciskiem. Dlatego umiejętność kontrolowania zachowań w obliczu trudnych emocji trzeba ćwiczyć, najlepiej regularnie. Trening tej niełatwej kompetencji zaczyna się od zauważania tego, co się ze mną dzieje, kierowania uwagi na odczucia z ciała i ze zmysłów, związane z oddechem. Dobrze, gdyby dzieciom udało się wyrobić taki nawyk i aby zatrzymywały się w ciągu dnia na takie ćwiczenia. Poniżej proponuję ćwiczenia i zabawy, dzięki którym dziecko uczy się kierować swoją uwagę do wnętrza, do swojego organizmu. W przyszłości będzie potrafiło odczuwać narastającą ekscytację czy złość i zatrzymać reakcję na nie, w dalszej perspektywie pomoże mu to zapanować nad reakcjami w sytuacjach kryzysowych.

  • Kołysanka (dla młodszych dzieci)
    Wieczorem lub podczas popołudniowego relaksu kładziemy dziecku przytulankę na brzuszku. Bawimy się, że ma oddychać w taki sposób, aby ukołysać maskotkę do snu. Obserwujemy z dzieckiem ten ruch – jak przytulanka unosi się i opada razem z wdechem i wydechem. Rozmawiamy o tym: Co czujesz? Czy widzisz, jak brzuszek się podnosi i jak opada? Czy powietrze, kiedy je wypuszczasz, jest tak samo ciepłe, jak kiedy je wdychasz?
  • Balon w brzuchu
    Zabawa: wyobraź sobie, że w twoim brzuchu jest balon. Napompuj go, a potem bardzo powoli spuść z niego powietrze. W czasie oddychania przeponowego aktywizuje się nerw błędny odpowiedzialny ze spowolnienie pracy organizmu, regenerację i wyciszenie, a także za kontakt społeczny.
  • Stopklatka
    Zatrzymujemy dziecko w trakcie zabawy lub podczas oglądania filmu czy meczu, którym się ekscytuje, albo kiedy coś je zasmuciło. Zwracamy uwagę na jego oddech: “Zobacz, jak teraz szybko oddychasz, tak się dzieje, kiedy się cieszysz albo ekscytujesz akcją na ekranie”. Wyrabiamy w ten sposób nawyk zatrzymywania, obserwowania swojego oddechu, doznań z ciała i ich powiązania z różnymi stanami emocjonalnymi.
  • Ufoludek i żelki
    Prosimy, aby dziecko, kiedy je ulubione słodycze, np. żelki, nie połykało od razu, ale by zbadało słodycz tak, jak gdyby wcześniej jej nie jadło. Z ciekawością przybysza z innej planety. Proponujemy wąchanie, badawcze przyglądanie się, ściskanie i słuchanie odgłosów żelka. Zwracamy uwagę na małe szczegóły, różnice w kolorze, fakturę. Niech dziecko spróbuje żelka opisać: jak smakuje, co przypomina kształtem, z czym się kojarzy, jaki wydaje dźwięk i zapach? Rozmawiamy o tym, czy trudno jest się powstrzymać od zjedzenia żelka. Podczas zabawy z żelkami dziecko obserwuje, jak to jest, kiedy odracza nagrodę (tutaj: je żelki, w sytuacjach kryzysowych: wybucha w odpowiedzi na frustrację).
  • Gdzie czuję złość?
    Na kartach z narysowanymi dziecięcymi postaciami dzieci zaznaczają kolorami, gdzie czują złość, radość, smutek i inne emocje. „Kiedy się smucisz, gdzie to czujesz?” – pytamy na przykład. W drugim kroku prosimy, aby dziecko oddychało, czyli postarało się napełnić powietrzem po kolei miejsca, które zaznaczyło. Obserwowanie emocji w ciele uświadamia ich mechanizm i uczy je rozpoznawać. Dziecko odkrywa, że nie ono jest złością, smutkiem czy podnieceniem, ale że te emocje przydarzają mu się czasem. Pomaga to dziecku zrozumieć, że emocje nie są od niego potężniejsze, nie muszą go całego pochłaniać (skoro smutek mieści się w okolicy serca, nie dotyczy już moich rąk itp.). Dziecko zaczyna rozumieć, że może kontrolować emocje nawet wtedy, gdy są bardzo trudne, i że są czymś odrębnym i nie muszą kierować całym jego zachowaniem.

Opisane techniki to elementy składowe treningu uważności, czyli mindfulness. Uważność czasem kojarzona jest błędnie z wyrafinowanymi technikami medytacji, czymś dla elit albo wręcz – z jakąś religią. Nic bardziej mylnego. Uważność oznacza po prostu umiejętność kierowania uwagi na to, co się dzieje teraz, w tej konkretnej chwili, w tej konkretnej sytuacji. Dostępnych jest wiele treningów uważności dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych oraz wiele książek z nagraniami, które zainspirują do małych zmian, które mogą zaowocować pełniejszym i uważniejszym życiem. Wiele badań naukowych (m.in. badania dr Kimberly Schonert-Reichl na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej w ramach programu MindUp) dowodzi, że trening uważności podnosi nie tylko poziom kompetencji emocjonalnych dzieci i zmniejsza liczbę zachowań agresywnych, ale także poprawia koncentrację.

Niewątpliwie może pomóc rodzicom i ich dzieciom wyjść z zapętlenia spowodowanego niekontrolowanym wybuchem emocji. Zdarza się jednak, że taki trening nie wystarczy, a trudności emocjonalne dziecka będą głębsze – dobrze byłoby wówczas udać się po wsparcie do psychologa.

Natomiast każda zabawa i wspólna aktywność, która zatrzymuje, kieruje uwagę na to, czego doświadczamy w danym momencie, jest punktem wyjścia do budowania lepszych relacji i początkiem pięknych rozmów z naszymi dziećmi.

Autor: mgr Paulina Siekierska

Literatura:

  • Snel Elin, “Uważność i spokój żabki”, CoJaNaTo, 2015
  • Keiser Greenland Susan, “Zabawa w uważność. 60 oryginalnych gier i zabaw. Mindfulness i medytacja dla dzieci, młodzieży i rodzin”, Galaktyka, 2018
  • Keiser Greenland Susan, “Dziecko wolne od stresu. Jak prostymi metodami mindfulness zwiększyć szansę twojego dziecka na szczęście”, Czarna Owca, 2012

Obróć ekran, aby
przeglądać stronę